Policjanci z Mokotowa zatrzymali listonosza, który przywłaszczył znaczną kwotę pieniędzy. Przegrał w automatach. Chcąc uniknąć odpowiedzialności wymyślił historię o napadzie na siebie.
Mokotowscy policjanci zostali powiadomieni o napadzie na listonosza. Funkcjonariusze udali się do placówki pocztowej, w której czekał poszkodowany mężczyzna. Opowiedział, że został zaatakowany podczas wrzucania listów do skrzynki na klatce schodowej. 23-latek twierdził, że podeszło do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich sterroryzował go przystawiając nóż do szyi. Opowiedział, że bandyci wywieźli go do lasu i tam zabrali saszetkę z pieniędzmi.
Policjanci już po krótkiej rozmowie z listonoszem zorientowali się, że coś jest nie tak. Mężczyzna denerwował się pytany o szczegóły napadu. Nie był w stanie odpowiedzieć na zadawane przez policjantów pytania. W pewnej chwili przyznał się funkcjonariuszom, że historia o napadzie jest zmyślona. Powiedział, że wszystkie pieniądze, które miał dostarczyć ludziom przegrał na automatach w salonie gier.
Wczoraj policjanci przedstawili 23-latkowi zarzut przywłaszczenia powierzonego mienia. Mężczyzna przyznał się do zarzucanemu mu czynu. Grozi kara do pięciu lat więzienia.