Orkan ,,Malik” w niedzielę szalał nad regionem lubuskim. Do godz. 20.00 strażacy interweniowali ponad 900 razy. Usuwali połamane drzewa, ścigali je z samochodów, wyjeżdżali do zerwanych dachów. Dowozili tez agregaty do osób potrzebujących aparatury medycznej ponieważ zabrakło prądu.
To była bardzo ciężka doba dla lubuskich strażaków. – Do godziny 20:00 zanotowaliśmy w sumie aż 912 interwencji – mówi mł. bryg. Dariusz Szymura, rzecznik lubuskich strażaków.
Głównie strażacy interweniowali w związku z powalonymi wiatrem drzewami. Ściągali je również z samochodów. Spor było interwencji związanych z uszkodzeniami dachów.
W wielu miejscach doszło do zerwania linii energetycznych. Tysiące ludzi było bez prądu.
Strażacy po godz. 20:00 również cały czas jeździli do interwencji w związku z wichurą.