Jarosław Baryła i Robert Dubkowski w Gorzowa w czwartek, 19 maja, spotkali się z Witalijem Kliczko w Kijowie. Przekazali czwartą karetkę. Potem jadą do Hostomela zawieść leki i elektronikę medyczną.
Jarosław Baryła i Robert Dubkowski z Gorzowa Wielkopolskiego we wtorek wieczorem wyjechali na Ukrainę. Robert wcześniej przywiózł ambulans z Niemiec. Za darmo naprawił go i zarejestrował J. Baryła. – Ambulans zapakowaliśmy lekami, sprzętem medycznym i ruszyli do Kijowa – mówi J. Baryła.
Po ponad dobie jazdy dotarli do Kijowa. W czwartek, 19 maja, specjalnie na nich czekał Witali Kliczko mer Kijowa. To było miłe spotkanie. – Wyściskaliśmy się z Witalijem – mówią gorzowianie. R. Dubkowski do Kijowa dostarczył już cztery ambulanse. Kliczko podaroał Robertowi i Jarkowi rękawice bokserskie. – Jesteśmy umówieni na trening w Gorzowie jak tylko skończy się to piekło – śmieją się Jarek i Robert.
Spotkanie z W. Kliczkowem miało ważny cel. Mer Kijowa zaapelował szczególnie do Niemców, żeby jak najbardziej pomagali Robertowi, który karetki zdobywa właśnie w Niemczech.
Robert, jak tylko wybuchała wojna zaczął organizować transporty na Ukrainę. Pierwszego busa zapewnił Jarosław. – Busem zaczęły jeździć leki oraz rzeczy dla wojska, za kierownicą za każdym razem był Robert – mówi Jarosław Baryła. Robert w Ukrainie ambulanse woził również rannych żołnierzy z fontu oraz cywili ranionych w ostrzałach rakietowych Kijowa oraz okolic.