Do zdarzenia doszło w piątek, 5 października, na „trasie śmierci” na wysokości Świdnicy. Pijanego kierowcę bmw zatrzymał pracownik InPost i wezwał zielonogórską policję. W samochodzie byli też pijani pasażerowie. Wracali z pracy w Niemczech. Samochód nie miał tablic rejestracyjnych.
Pracownik InPost jechał drogą na wysokości Świdnicy. Zauważył bmw, którego kierowca jechał zygzakiem w kierunku Zielonej Góry. Samochód nie miał tablic rejestracyjnych. Widać było, że kierowca bmw jest pijany i stwarza zagrożenie na drodze. – Zajechaliśmy drogę bmw i razem ze szwagrem wyciągnęliśmy kierowcę z samochodu – mówi pracownik InPost.
Na miejsce została wezwana zielonogórska policja. W międzyczasie kierowca bmw zaczął robić się agresywny. Chciał bić osoby, które go zatrzymały. Na szczęście w porę dojechała policja. – Kierowca bmw został szybko obezwładniony przez policjantów – mówi nam osoba, która zatrzymała pijanego kierującego.
– Po badaniu kierowcy bmw alkomatem okazało się, że miał 1,4 promila alkoholu – mówi dla poscigi.pl podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. W aucie byli też pijani pasażerowie. Wracali z pracy w Niemczech. Kierowca bmw został zatrzymany i przewieziony na komendę. Samochód został zabezpieczony przez pomoc drogową Maxmar na parkingu strzeżonym. Bmw nie miało tablic rejestracyjnych. – Będzie to wyjaśniane – mówi podinsp. Stanisławska.
Kierowcy bmw grozi teraz kara do 2 lat więzienia oraz zakaz prowadzenia nawet na 15 lat. Zapłaci grzywnę nie niższą niż 5 tys. zł.