Maleńka Hania ma padaczkę, walczy też ciężkim nowotworem. Jej mama zmarła. Możemy pomóc

Ich codzienność nie jest łatwa. – Dwa miesiące po narodzinach Hani, straciłem żonę, a moja córka ukochaną mamę… Doszło do nagłego zatrzymania krążenia. To wszystko wydarzyło się zupełnie niespodziewanie, chwilę po tym, jak u Hani zdiagnozowano padaczkę a potem nowotwór mózgu – pisze tata Hani. Został z ciężko chorą córką nie spodziewając się, że to początek walki.

Po wizycie u hematologa tata dowiedział się, że córeczka ma bardzo rzadką chorobę krwi, zaawansowaną trombofilię. Hania trafiła do szpitala z podejrzeniem wirusa. Tam lekarze wykonali jej wiele kompleksowych badań. – Wyniki sprawiły, że mój świat runął. Okazało się, że moja Haneczka cierpi również na nowotwór. To guz mózgu, a dokładniej glejak gwiaździsty III stopnia – pisze tata Hani.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

LINK DO ZBIÓRKI NA LECZENI HANII

Malutka przeszła operację odbarczenia ogromnego wodogłowia, a niedługo później lekarzom udało się usunąć 90 proc. guza. W kolejnych dwóch tygodniach znów była operowana i założono jej zastawkę do płynu rdzeniowo-mózgowego.  Hania jest w trakcie chemioterapii i czeka ją jeszcze radioterapia. Niestety ostatni rezonans wykazał przerzuty do kręgosłupa.

Hania jest bardzo radosną dziewczynką. Uwielbia układać klocki, malować, oglądać Psi Patrol. Mimo tych wszystkich trudności wciąż walczy. Jest bardzo dzielna.

– Potrzebuję środków, żeby opłacić dojazdy do szpitali, rehabilitację, konsultacje ze specjalistami, dietę. To wszystko generuje koszty, którym nie jestem w stanie sprostać sam. Jestem zmuszony poprosić o pomoc – pisze tata Hani.  Każda złotówka jest na wagę złota.

LINK DO ZBIÓRKI NA LECZENI HANII