Policjanci z patrolówki w Polkowicach eskortowali samochód osobowy, w którym jechał roczny chłopiec. Dziecko miało wysoką gorączkę i mdlało, a rodzice utknęli autem w korku na krajowej „trójce”.
Do zdarzenia doszło na wysokości wiaduktu, po którym przebiega droga wojewódzka nr 331 nad krajową „trójką”. To właśnie w tym miejscu, rodzice potrzebującego pomocy rocznego chłopca, natrafili na kilkukilometrowy korek i postanowili wezwać pomoc. Z relacji rodziców wynikało, że dziecko ma bardzo wysoką gorączkę, traci przytomność, a stan zdrowia z minuty na minutę się pogarsza.
Dyżurny policji w Polkowicach natychmiast zadecydował o pilotażu samochodu z dzieckiem do szpitala. Na miejsce pojechał radiowóz patrolówki. Policjanci wiedzieli, że liczy się każda minuta. Funkcjonariusze włączyli w radiowozie sygnały i przebijając się przez korek eskortowali samochód z chorym dzieckiem.
Po przyjeździe do lubińskiego szpitala chłopiec został przekazany lekarzom, którzy udzielili mu fachowej pomocy.