Policyjne małżeństwo w drodze do apteki zatrzymali sprawcę zabójstwa 67-letniego mężczyzny. Policjanci byli na zwolnieniu lekarskim. Pijany 30-latek trafił do policyjnej celi.
We wtorek, 6 listopada, około godz. 14.00 kielecka policja dostała zgłoszenie, z którego treści wynikało, że w jednym z mieszkań przy ul. 1-go Maja doszło do awantury. 67-letni mężczyzna został dźgnięty nożem. Ofiara zmarła. Przebywająca na miejscu kobieta jako sprawcę wskazała swojego syna, który uciekł z miejsca zdarzenia.
Patrole zostały zaangażowane do poszukiwań 30-letniego mężczyzny podejrzanego o dokonanie zabójstwa. W tym czasie, policyjne małżeństwo przebywające na zwolnieniu lekarskim, podczas drogi do apteki zauważyło radiowozy jadące na sygnałach. Wzbudziło to ich zainteresowanie.
Telefonicznie poznali szczegóły zdarzenia oraz rysopis poszukiwanego mężczyzny. Chwilę później przy ul. Żytniej zauważyli osobę, która odpowiadała opisowi. Funkcjonariusz wydziału kryminalnego i jego żona, mundurowa z komisariatu w Stąporkowie, zatrzymali 30-latka i wezwali wsparcie.
Pijany 30-latek trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze ustalają dokładny przebieg zdarzenia. Za zabójstwo 30-latkowi grozi kara nawet dożywotniego więzienia.