„Wyklejanki” to zmora polskich kierowców kupujących samochody od handlarzy. Kupujący najczęściej nie wiedzą, że nie mogą jeździć samochodem na tablicach zrobionych przez komis samochodowy.
Kobieta kierująca volkswagenem golfem, chociaż wiedziała co przeskrobała, jest jedna z wielu osób, które decydują się jechać samochodem z podrobionymi tablicami rejestracyjnymi. Policjanci nazywają je „wyklejankami”. Dlaczego? Bo są zrobione na kawałku plastiku jakby w agencji reklamowej.
Zatrzymanie samochodu z wyklejankami kończy się mandatem do 500 zł i punktem karnym. Zielonogórska policja idąc na rękę kierowcom sprowadza auta w miejsca, gdzie mogą stać do czas zamontowanie oryginalnych tablic rejestracyjnych. W innym przypadku samochód trzeba odholować z drogi. To podwyższa koszty.