W poniedziałek krośnieńscy policjanci zostali postawieni na „równe nogi”. Do komendy trafiło zawiadomienie o mężczyźnie w kominiarce i z bronią automatyczną, który wyszedł na drogę koło Lubiatowa.
W poniedziałek po południu do krośnieńskiej komendy dodzwonił się mężczyzna. Zaalarmował o mężczyźnie, który wyszedł na drogę Lubiatów-Trzebule w gmina Dąbie. Wybiegł przed pojazd zgłaszającego. Był uzbrojony w karabin., miał kominiarkę.
– Mężczyzna przestraszył się. Zatrzymał samochód. Jednak, kiedy zobaczył, że drogą tą jadą z przeciwka inne pojazdy, ruszył szybko i odjechał. Jak dodał zgłaszający, w tym momencie osoba będąca w kominiarce uciekła do lasu – informuje sierż. sztab. Mariusz Grycan, rzecznik krośnieńskiej policji.
Informacja postawiła na nogi krośnieńską policję. Na drogę i w przyległy kompleks leśny, gdzie pojawiła się tajemnicza osoba w kominiarce z automatyczną bronią, ruszyli policjanci służb prewencji, operacyjnych i ruchu drogowego z Krosna Odrzańskiego.
Po przybyciu na miejsce rozpoczęto penetrację przyległego do zdarzenia terenu. – W lesie napotkano czterech młodych chłopców mających przy sobie zabawkowe karabiny i kominiarki, którzy, jak oświadczyli, bawili się w lesie w tzw. „strzelanego” – mówi sierż. sztab. Grycan.
Napotkanych nieletnich stosownie pouczono uświadamiając im, jak mogła skończyć się ich rzekomo śmieszna zabawa.