Świebodzińscy policjanci zostali wezwani do awanturującego się mężczyzny w pociągu relacji Poznań–Słubice. Po ustaleniu personaliów awanturnika okazało się, że powinien być na kwarantannie w Zgierzu. Mężczyzna poniesie poważne konsekwencje swojego lekkomyślnego zachowania.
Mieszkaniec Zgierza, 34-latek przekroczył granicę z Polską i w związku z tym został nałożony na niego obowiązek poddania się 14-dniowej kwarantannie. Miał udać się bezpośrednio do miejsca zamieszkania, do Zgierza. Mężczyzna zamiast się do tego zastosować, postanowił podróżować pociągiem i pić alkohol. Dzień po przekroczeniu przez niego granicy, Straż Ochrony Kolei wezwała policję na stację do Zbąszynka. Chodziło o pijanego mężczyznę, który awanturuje się w pociągu relacji Poznań–Słubice. Nie miała przy sobie dokumentów ani biletu i wraz z funkcjonariuszami SOK wysiadł na dworcu w Zbąszynku.
Po podjęciu czynności przez policjantów ustalono dane mężczyzny. – Okazało się, że powinien być na kwarantannie w Zgierzu, a nie w drodze z Poznania w kierunku polsko-niemieckiej granicy – mówi mł. asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie. Policjanci w specjalnych kombinezonach przewieźli mężczyznę na oddział zakaźny szpitala do Zielonej Góry. Sprawa jednak na tym się nie zakończy. – Za lekkomyślne zachowanie policja oraz służby sanitarne wyciągną wobec mężczyzny konsekwencje prawne – mówi mł. asp. Ruciński.