Miał pięć promili. To śmiertelna dawka alkoholu. Pił wino i spirytus

    Przewiezieniem na oddział ratunkowy zakończyła się w miniony poniedziałek libacja alkoholowa w jednej z miejscowości w gminie Witnica. Zachowanie uczestników imprezy mogło doprowadzić do tragedii. Jeden z mężczyzn miał 5 promili alkoholu.

    W nocy z poniedziałku na wtorek dyżurny gorzowskiej policji został powiadomiony przez szpital o przywiezieniu przez pogotowie dwóch mężczyzn w stanie zagrażającym życiu. Uczestnicy trwającej zapewne od kilku dni imprezy alkoholowej trafili na szpitalny oddział z niewielkiej miejscowości w okolicy Witnicy. – Mężczyźni byli w stanie silnego upojenia alkoholowego, bez jakiegokolwiek kontaktu – informuje podkom. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.

    --- Czytaj dalej pod reklamą ---

    Skierowani do szpitala policjanci ustalili, że nieszczęśnicy przed trafieniem na oddział ratunkowy pili wraz ze swoimi kompanami rozmaite trunki. Na stół trafiały przeróżne butelki, począwszy od wina na spirytusie kończąc. W rezultacie biorący udział w spotkaniu nie sprostali wyzwaniu. Spora dawka wypitego alkoholu doprowadziła do utraty świadomości u dwójki z nich.

    Niebezpieczeństwo w porę zażegnał ojciec jednego z mężczyzn, który po tym jak zastał syna i jego kolegę leżących bez przytomności na podłodze, wezwał pogotowie. Przeprowadzone w szpitalu badania nie potwierdziły, żeby pity przez kompanów alkohol był skażony. – Jednak u jednego z mężczyzn po przebadaniu stwierdzono blisko 5 promili alkoholu w organizmie – mówi podkom. Konieczny.

    Obydwaj amatorzy trunków pozostali w szpitalu na obserwacji. Zachowanie uczestników imprezy mogło doprowadzić do tragedii, zważywszy na fakt, że w większości przypadków za dawkę śmiertelną uznaje się wartość w granicach od 4 do 6 promili alkoholu we krwi.