Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 18.00 na trasie Zawada-Jany. Kierowca mitsubishi wypadł z drogi, uderzył w drzewo i dachował. Kierowca porzucił samochód i uciekł z miejsca zdarzenia. Może być pijany.
– Jechał z prędkością 120 km na godzinę – mówił pasażer mitsubishi. – Krzyknęliśmy, że na drodze jest rowerzysta, wtedy odbił na pobocze i wypadł z drogi – mówił drugi pasażer samochodu. Obaj „otarli” się o śmierć. Samochód, którym jechali wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Potem dachował. Samochód został doszczętnie rozbity.
Kierowca wyszedł z auta i uciekł. Zatrzymał kierowcę volkswagena golfa, wsiadł do samochodu i odjechali. To mieszkaniec jednej z okolicznych miejscowości. Policja natychmiast zaczęła poszukiwania mężczyzny. Tym bardziej, że kierowca golfa powiedział, że kierowca mitsubishi był pijany.
Pasażerów, którzy cudem wyszli cało ze zdarzenia zabrały z miejsca zdarzenia ich matki. – Oby tylko nie chciał wrobić kogoś innego w prowadzenia samochodu – mówiły o kierowcy, którego znają.
Poszukiwania kierowcy trwają.