O wielkim szczęściu mogą mówić strażacy, którzy brali udział w przeszukiwaniu gruzu po zawalonym stropie w opuszczonej fabryce w Gubinie. Dosłownie kilka sekund po tym jak wyszli z budynku runął cały strop.
„O Boskiej opiece mogą mówić strażacy i ratownicy, dosłownie kilka sekund i to dosłownie, po zakończeniu działań strop całkowicie się zawalił” informują strażacy ochotnicy z Bobrowic. Wszystko wydarzyło się w czwartek, 28 grudnia. Runął strop o wielkości 30 mkw w opuszczonej fabryce przy ul. Aleje Łużyckie 1. Na miejscu pracowali strażacy zawodowi oraz ochotnicy. Pod gruzami szukali osób, które mogły być w fabryce.
Od osoby zgłaszającej strażacy dostali informację, że koło zawalonego budynku stoi rower. To sugerowało, że w środku gruzowiska mógł ktoś być. Na miejsce dojechała również grupa ratownicza z Wrocławia. Trwa przeszukiwanie gruzowiska. Na szczęście nikogo nie było pod zwałem gruzu.
To, co wydarzyło się na koniec akcji, pokazuje jak ciężką i niebezpieczną pracę na co dzień wykonują strażacy zawodowi oraz jednostki ochotnicze. Kilka sekund po wyjściu strażaków z budynku runął cały strop fabryki. Na szczęście nikomu nic się nie stało.