Dwie kobiety z tego mieszkania od dawna odgrażały się, że wysadzą cały blok w powietrze – mówią nam lokatorzy. Do wybuchu w ich mieszkaniu doszło w środę, 3 lipca.
Do wybuchu gazu w bloku przy ul. Wyszyńskiego 25 doszło w środę, 3 lipca, około godz. 21.00 Siła wybuchu była ogromna, szyby wypadały z okien, a huk słychać było w dużej części miasta. – Cztery osoby trafiły do szpitala. Jedna z zawałem, atakiem paniki i dwie z zatruciem dymem – mówi Robert Górski, lekarz zielonogórskiego pogotowia ratunkowego. Około 10 osób, głównie seniorów, zostało uspokojonych na miejscu akcji przez ratowników medycznych i lekarzy.
Lokatorek w mieszkaniu po wybuchu nie znaleziono. Nie było ich też w tłumie, który zebrał się pod wieżowcem. – Od dawna nam mówiły, że wysadzą blok – mówi jedna z lokatorek wieżowca. Mieszkańcy są przekonani, że wybuch to nie był przypadek.
Wiemy, że policja zaraz po zdarzeniu szukała lokatorek mieszkania. Nie wiadomo czy zostały odnalezione. Jak ustaliliśmy kobiety mają problemy osobowościowe. Ich zachowanie jest dziwne.
W środę po godz. 23.00 mieszkańcy weszli do swoich mieszkań i zabrali najpotrzebniejsze rzeczy oraz zwierzaki. Autobusami MZK trafili do bursy przy ul. Botanicznej. Wielu lokatorów noc spędziło u swoich rodzin. Blok został ewakuowany. Patrole straży miejskiej oraz policjanci przez cały czas pilnują bloku przed dostępem osób postronnych.