W sobotę około godz. 13.00 kierowca citroena wypadł z drogi na Trasie Północnej i koziołkował. Po chwili w radiowóz, który przyjechał na miejsce zdarzenia, uderzyła honda.
Kierowca citroena c3 jechał z Sulechowa do Zielonej Góry. Na łuku zjazdowym w kierunku Trasy Północnej wpadł w poślizg. Samochód wyleciał z drogi i koziołkował upadając na bok. – Sam wyszedłem z auta – powiedział nam kierowca citroena. Na szczęście nic mu się nie stało.
Na miejsce przyjechała policja i pomoc drogowa. Kierowcy zjeżdżający z „trójki” mimo tego, że jezdnia była śliska po deszczu nie zwalniali na łuku. Co chwilę słychać było ostre hamowanie. W pewnym momencie z łuku wyjechał kierowca hondy civic. Jechał bardzo szybko. Kierowca wpadł w poślizg ostro hamując. Okręcił się na drodze i wtedy uderzył w tył radiowozu. Na szczęście z drogi w ostatnim momencie zdążył uciec pracownik pomocy drogowej, która ściągała citroen. – Było blisko – przyznał.
Na szczęście uderzenie w radiowóz okazało się niegroźne. – No, jechałem za szybko – powiedział kierujący hondą. Kierowcy hondy i citroena dostali mandaty i punkty karne za spowodowanie kolizji.