Niemiłą przygodę opisał nasz czytelnik w liście wysłanym do redakcji poscigi.pl. W środę, 1 kwietnia, nie wszedł do marketu Dino w Zielnej Górze, bo nie miał rękawiczek. Sklep jednak też ich nie miał. Przeczytajcie list czytelnika.
Chcąc wejść dzisiaj do sklepu sieci Dino w Przylepie usłyszałem od pani, że muszę ubrać rękawiczki i zdezynfekować ręce. A gdzie macie rękawiczki i płyn zapytałem. Pani odpowiedziała mi że każdy klient musi mieć swoje i taki przykaz dostali z góry od szefostwa Aha mówię ok, zadzwoniłem do sanepidu się zapytać czy sklepy są zobowiązane posiadać rękawiczki dla klientów czy klienci sami muszą się zaopatrzyć. Przecież premier wyraźnie powiedział, że każdy sklep jest zobowiązany mieć rękawiczki i płyny.
Pani w sanepidzie powiedziała mi żebym zadzwonił za godzinę, bo sami jeszcze nie wiedzą. Po godzinie zadzwoniłem i Pani mi powiedziała że z góry nie ma żadnego nakazu formie pisemnej tylko jest powiedziane na tzw. gębę oraz żeby klienci najlepiej sami się zaopatrzyli więc jak mam zrobić zakupy skoro nigdzie nie można dostać rękawiczek, a ceny na allegro dochodzą już do 200 zł za 100 szt. gdzie powinno kosztować 10 zł. Poza rękawiczki ciężko kupić. Czyli umrę z głodu jak mi się rękawiczki skończą