Do komisariatu samochodem przyjechał mężczyzna, który został objęty policyjnym dozorem. Chciał spełnić swój obowiązek nałożony przez prokuratora. Problem w tym, że był kompletnie pijany. Wydmuchał 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany. Okazało się, że to ten sam, który niedawno przyznał się policjantowi po służbie, że jest poszukiwany.
Do komisariatu policji przy ulicy Zygalskiego w Gorzowie w piątek, 14 października, wieczorem wszedł mężczyzna. Podszedł do oficera dyżurnego i oznajmił, że prokurator nałożył na niego dozór. W związku z tym musi stawiać się w jednostce policji.
Mężczyzna wyciągnął dokument tożsamości, żeby się wylegitymować i załatwić sprawę. Mężczyzna ledwo stał na nogach i bełkotał. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł inny funkcjonariusz, który z daleka widział, jak mężczyzna wychodzący z auta wyrzucił papierosa. Policjant chciał mu zwrócić uwagę.
Pijany przyjechał na komisariat
Wtedy dyżurny stwierdził, że mężczyzna do komisariatu pijany przyjechał samochodem. 31-wydmuchał ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany.
Kolejnego dnia usłyszał zarzut kierowania po pijanemu. – Co ciekawe, to ten sam mężczyzna, który kilka dni wcześniej miał problem z wyjazdem z garażu. Nie wiedział, że rozmawia z policjantem i przyznał się że jest poszukiwany – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik gorzowskiej policji.
31-latek usłyszał w komendzie w Strzelcach Krajeńskich zarzut kradzieży paliwa. Za podobne przestępstwa był już rozliczany wcześniej także w gorzowskim komisariacie. Teraz zostało mu zatrzymane prawo jazdy. Za prowadzenie po pijanemu grozi mu kara do dwóch lat więzienia, zakaz prowadzenia na czas nie krótszy niż 3 lata i grzywna do 30 tys. zł.