– Ograniczniki zamontowane na ul. Źródlanej w Zielonej Górze to kpina – mówią kierowcy. Ich zdaniem wielu kierowców zamiast zwolnić i przejechać ograniczniki, nie zwalnia tylko mija je środkiem. Niestety, wjeżdżają na przeciwny pas drogi. Policja odnotowała już jedną kolizję właśnie z tego powodu.
Problem drogi zgłosił nam Czytelnik i kierowca Łukasz Markiewicz, mieszkający w okolicy ul. Źródlanej. – Bez sensu montować dwa wąskie ograniczniki, które można przecież objechać środkiem jezdni – mówi Ł. Markiewicz.
Kierowcy faktycznie tak robią. Najchętniej mijają ograniczniki środkiem. Niestety, sprawiają zagrożenia, bo wjeżdżają na pas ruchu w przeciwnym kierunku. Kierowcy jadący z naprzeciwka muszą zwalniać, bo inaczej dojdzie do zderzenia.
Zdaniem kierowców ograniczniki na ul. Źródlanej to kpina. – Lepiej zamontować takie, które obejmują całą szerokość jezdni – mówi Andrzej z bloku przy ul. Źródlanej.
– Kierowca ma obowiązek jechać swoim pasem ruchu – podkreśla podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Policja ostrzega, że każdy kierujący, który zjechaniem na przeciwny pas drogi spowoduje kolizję, wypadek lub zderzenie innych pojazdów poniesie za to odpowiedzialność. – Te ograniczniki są dobre, ale kierowcy traktują je jak przeszkodę. Zostały zamontowane, bo prosili o to mieszkańcy. Dochodziło tam do zderzeń i potrąceń. Ich zdaniem jest spowolnienie ruchu – mówi podinsp. Tchorowski. Zielonogórska policja odnotowała już jedną kolizję, której sprawca właśnie omijał ograniczniki środkiem jezdni.
Przy ul. Franciszka Rzeźniczaka powstały dwa nowe ograniczniki. Zostały wybudowane na jezdni. Ciągną się przez całą szerokość jezdni i są jednocześnie podniesionym przejściem dla pieszych. – Wkrótce pojawią się dwie latarnie, które dodatkowo oświetlą przejście dla pieszych. Sprawdzą się podczas jesiennej szarówki i nocami – mówi radny Filip Gryko, który z puli radnego pokrył koszty budowy podniesionych przejść dla pieszych.