Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w czwartek, 7 maja. Strażacy z Sulęcina ruszyli na pomoc mężczyźnie, na którego nogę spadło drzewa miażdżąc go i wbijając w ziemię. Dojazd do miejsca zdarzenia był utrudniony ze względu na wąską i zarośniętą leśną drogę. Strażacy musieli wycinać drzewa a sprzęt do poszkodowanego nieśli pieszo.
Strażacy z Sulęcina zostali wezwani do niebezpiecznego zdarzenia. Mężczyzna ścinał drzewo. Niestety spadło ono na jego nogę dosłownie miażdżąc ją i wbijając w ziemię na wysokości kolana. Dojazd do miejsca zdarzenia był bardzo mocno utrudniony ze względu na wąską i zarośniętą leśną drogę. Sprzęt do ratowanie poszkodowanego strażacy nieśli pieszo.
Ranny mężczyzna był przytomny. Dopiero po wycince kilku drzew do mężczyzny mógł dojechać pierwszy strażacki pojazd. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz udzielili pierwszej pomocy rannemu. Potem pomoc medyczną przejęła ekipa karetki pogotowia ratunkowego. Mężczyźnie podano leki. Przed podniesieniem drzewa zachodziła konieczność jego stabilizacji, co okazało się pod względem technicznym najtrudniejszą czynnością. Do tego zadania strażacy użyli pni drzew, napinających pasów transportowych, drabin przenośnych oraz wyciągarki z wozu gaśniczego. Następnie z obu stron wykonano podkopy, w które włożono dwa rozpieracze i przy ich pomocy podniesiono drzewo żeby uwolnić nogę rannego mężczyzny.
Mężczyzna został wyciągnięty spod drzewa i na desce ortopedycznej przekazany do karetki. Karetką został dowieziony do śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego i trafił do szpitala. Kierujący akcją ratunkową słowa uznania kieruje do ratowników Wojskowej Straży Pożarnej, którzy ramię w ramię ze strażakami z Sulęcina prowadzili akcje ratunkową.