Oskarżony o gwałt na dziewczynce będzie badany przez biegłych

Krzysztof O., ksywa „Bujany” z Cybinki, oskarżony o gwałt na dziewczynce z domu dziecka i grożenie nożem innej dziewczynce, decyzją sądu zostanie poddany jednorazowemu badaniu przez biegłych.

Krzysztof O. we wtorek, 8 listopada, ponownie został dowieziony do zielonogórskiego sądu okręgowego. Sąd zadecydował, że oskarżony o gwałt na dziewczynce 33-latek zostanie poddany jednorazowemu badaniu przez biegłych. 33-letni oskarżony skończył szkołę specjalną. I jak sam mówi, ma lekki stopień niedorozwoju. O badanie oskarżonego wnioskował jego obrońca.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

W sądzie odtworzone zostały zeznania dziewczynek, które zaatakował „Bujany”. Jedna mówiła o tym, jak groził jej nożem. Druga opowiedziała jak dokonał na niej czynów lubieżnych o charakterze pedofilskim.

W sądzie nie stawiła się matka głównej poszkodowanej. Od samego początku nie wykazuje zainteresowanie rozprawą.

Do zdarzenia doszło 16 lutego br. Krzysztof O. z Cybinki zaatakował dziewczynkę z domu dziecka. Zaciągnął ofiarę w ciemne miejsce. Tam doszło do czynów o charakterze pedofilskim. Dziewczynka bała się. Pedofil miał przy sobie scyzoryk. Mimo wszystko w końcu zdołała się wyrwać zwyrodnialcowi i uciekła. „Bujany” ruszył w pościg za dzieckiem.

Na szczęście dziewczynka spotkała kobietę, która jej pomogła zabierając do auta. Kobieta odwiozła ofiarę gwałtu do ośrodka. Okazało się, że przed bramą domu dziecka stał już 33-letni zwyrodnialec. Kiedy dziewczynka dostrzegła pedofila wpadła w panikę. Nie chciała wysiąść z samochodu.

Wcześniej Krzysztof O. zaatakował inną dziewczynkę w okolicach przystanku autobusowego. Chciał od niej papierosy, zadawał dziwne pytania i w końcu groził nożem. Na szczęście dziecku udało się uciec.

Krzysztof O. odmówił składania zeznań przed sądem. Nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Wcześniej zeznał, że nie ma partnerki i nie interesują go dziewczyny.

W Cybince ludzie raczej nie spoglądają w stronę 33-latka. Boją się jego nieracjonalnych czynów. Bywało, że kładł się na środku drogi lub rzucał różnymi przedmiotami wykrzykując przy tym.

„Bujany” żyje z renty socjalnej i zasiłku. Jakiś czas temu wyszedł z więzienia na zasadach zwolnienia warunkowego. Od tego czasu był pod kontrolą kuratora z sądu w Krośnie Odrzańskim. Za kraty trafił za kradzieże dokonane z bratem.