Dwie mieszkanki Gorzowa Wlkp. uwierzyły, że dzwonią córki, które pilnie potrzebują pieniędzy. Rzekoma wizyta w banku miała uwiarygadniać historię. Oszuści wysłali kuriera, który odebrał od nich pieniądze. Kobiety w sumie straciły niemal 70 tys. zł.
Do dwóch oszustw doszło w ciągu ostatnich dni w Gorzowie. W miniony piątek, 14 sierpnia, do 75-latki zadzwoniła kobieta. Powiedziała, że jest jej córką. Miała być w banku, w którym jest kontrola, a ona musi przekazać pieniądze pewnej osobie. – W innym przypadku miała mieć kłopoty. – Rzekoma córka chciała pożyczyć pieniądze – mówi podkom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie. 75-latka przygotowała dla niej 40 tys. zł. Oczywiście nie mogła osobiście zawieźć ich do banku, w którym miała być córka. Do starszej kobiety przyjechał kurier i odebrał spakowaną gotówkę. Mimo zapewnień, do jej domu nie dotarła córka. Kobieta później zorientowała się, że cała historia okazała się oszustwem.
W podobną historię również uwierzyła w poniedziałek, 17 sierpnia, 85-letnia mieszkanka Gorzowa. Kobieta była przekonana o tym, że rozmawia z córką i przekazała jej ponad 28 tys zł. – Ponownie pojawił się wątek banku i konieczności zwrotu pieniędzy – mówi podkom. Jaroszewicz. Niestety dopiero po pewnym czasie udało jej się skontaktować z córką, żeby zweryfikować historię.
Przestępcy nie odpuszczają i wciąż przez telefon opowiadają niestworzone historie. Sporo z takich połączeń jest w porę zakończonych. Pojedyncze przypadki potwierdzają jednak, że należy nadal rozmawiać ze starszymi członkami naszych rodzin czy też sąsiadami. Przestrzegając ich przed różnymi metodami działania oszustów ratujemy ich oszczędności, często gromadzone przez całe życie.