Pacjent szpitala w Świebodzinie wyskoczył z okna i niemal dwie godziny leżał na dachu wiaty dla karetek. Tam znalazła go rodzina. Od razu został zabrany na oddział neurologii z podejrzeniem udaru. Wcześniej w tym samym szpitalu szafa przygniotła pacjentkę. Sprawę ma badać prokuratura.
– Dostaliśmy zgłoszenie ze szpitala o zaginięciu 69-letniego schorowanego pacjenta – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie. Policjanci natychmiast zaczęli poszukiwania. 69-latka zaczęła szukać również rodzina.
Pacjent wyskoczył z okna szpitala w Świebodzinie
Rzeczywistość okazała asie jednak smutna. Pacjent wyskoczył z okna szpitala. Upadł na dachu wiaty dla karetek i leżał tam dwie godziny. Usłyszał nawoływanie rodziny i dzięki temu został odnaleziony. – Z dachu sprowadzili go policjanci oraz ratownik medyczny – mówi asp. Ruciński. Mężczyzna na łóżko przy oknie i wtedy wyskoczył. Sprawą ma zająć się prokuratura.
Jak ustaliliśmy wcześniej w tym samym szpitalu doszło do innego groźnego incydentu. Szafa przygniotła pacjentkę, która miała doznać nawet złamania. Tym również ma zająć się prokuratura.