Pan Wiesław uratował zielonogórzanina. Inni byli obojętni

Wiesław Gryko z kolegą uratowali młodego człowieka. Wszystko działo się na ul. Zjednoczenia koło stacji benzynowej. Kiedy inni przechodzili obojętnie obok mdlejącego człowieka zareagował tylko pan Wiesław z kolega.

Wiesław Gryko zauważył mdlejącego mężczyznę. Mężczyznę w tym czasie minęło kilka innych osób Byli obojętni. Dosłownie odwrócili wzrok w drugą stronę i poszli. W żaden sposób nie zareagowali. Nie zadzwonili nawet po karetkę pogotowia ratunkowego.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Pan Wiesław natychmiast podbiegł do młodego człowieka, który osuwał się na ziemię. Mężczyzna zdążył powiedzieć, że choruje na cukrzycę i stracił przytomność. Wiesław Gryko natychmiast zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Jego kolega pobiegł na stację benzynową po butelkę słodkiego napoju. W tym czasie W. Gryko został przy poszkodowanym i kontrolował jego funkcje życiowe.

W. Gryko podał mężczyźnie słodkie picie. Po wypiciu słodkiego napoju stan młodego zielonogórzanina nieznacznie poprawił się. Nie miał jednak siły stać na nogach. Po przyjeździe karetki, chorym mężczyzną zajęli się medycy.

Pan Wiesław to ojciec radnego Filipa Gryko. Gdyby nie jego postawa mogłoby dojść do tragedii. – Jestem dumny z mojego taty. Od najmłodszych lat pamiętam jak tata zawsze mi powtarzał, że jeśli widzimy kogoś w potrzebie, to trzeba mu pomóc. To nasz ludzki obowiązek. Teraz swoją wzorową postawą pokazał dodatkowo, że to nie były tylko słowa. Wspaniale mieć takiego tatę – mówi radny miejski Filip Gryko, syn pana Wiesława.