Pedofil zaatakował 11-latkę w Sulechowie pod koniec kwietnia, br. Wszedł za nią do mieszkania. Dziewczynka uniknęła najgorszego tylko dlatego, że zaczęła z okna wołać pomocy, i to spłoszyło zwyrodnialca. Rodzice zgłosili sulechowskiej policji, ale sprawa została umorzona. Tymczasem po naszej publikacji pedofil został zatrzymany. – Udało się dzięki publikacji w portalu poscigi.pl i ludzi, którzy go rozpoznali – mówi Dorota, mama 11-letniej Mai.
Maja, 11-latka z Sulechowa, 25 kwietnia, br. wracała z koleżanką ze szkoły. Dziewczynki już wtedy były śledzone przez dewianta. Mężczyznę idącego za 11-latami nagrały kamery monitoringu.
Po rozdzieleniu się dziewczynek na skrzyżowaniu przed blokami mężczyzna poszedł za Mają. Doszedł do domu w bloku na ul. Wojska Polskiego 39b. To budynek z mieszkaniami służbowymi żołnierzy koło jednostki wojskowej.
Dewiant wszedł za dziewczynką na klatkę schodową. Kiedy 11-latka zamykała drzwi od mieszkania zaatakował. Zablokował drzwi i wtargnął siłą za dziewczynką do mieszkania. Wystraszona Maja uciekła do kuchni, otworzyła okno i zaczęła wołać o pomoc. Tylko to ją uratowało. Dewiant wtedy uciekł z mieszkania.
Policja działała opieszale
Sprawa została natychmiast zgłoszona sulechowskiej policji. Jak mówią rodzice dziewczynki, policja niewiele zrobiła w całej sprawie. – Policja w trakcie postępowania działała opieszale – mówi mama Mai. Policjanci mieli jedynie zgrać telefonem obraz z ekranu monitora. – Później mówili, że zdjęcia mężczyzny są mało wyraźne i w końcu umorzyli sprawę z powodu niewykrycia sprawcy – opowiada mama 11-latki. Tymczasem Maja po ataku wpadła w depresję. Bois się sama być w domu.
Zapytaliśmy zielonogórska policję o zdarzenia oraz uwagami mamy 11-latki. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pytaliśmy również o powód umorzenia postępowanie. Też nie dostaliśmy odpowiedzi.
Wystarczyła publikacja, chociaż policja sprawę umorzyła
Artykuł o napaści na dziewczynkę, który ukazał się w portalu poscigi.pl w dniu, 28 listopada, odbił się szerokim echem. – Ludzie do razu rozpoznali dewianta, wystarczyła jego sylwetka – mówi pani Dorota. Okazał się nim 24-latek. Mężczyzna był już karany za czyny pedofilskie jako nieletni przez sąd rodziny. Potem znowu kiedy miał 17 lat. Zaatakował dziecko. Wtedy też szedł za dziewczynką i w końcu rzucił się na nią. Chwycił za buzię i zapytał „czy ma pięć minutek”. Trafił za to do więzienia. Wyszedł i znowu zaatakował, tym razem Maję.
Dewiant został aresztowany
W czwartek, 1 grudnia, 24-latek został doprowadzony do sądu. – Sąd aresztował mężczyznę tymczasowo na trzy miesiące – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Odpowie za doprowadzenie do innych czynności seksualnych wobec 11-latki.
– Dziękuję za pomoc osobom, które rozpoznały sprawce ataku na moją córkę oraz dziękuje portalowi poscigi.pl za publikację i nagłośnienie sprawy. Bez tego on cały czas były na wolności i w każdej chwili mógł zaatakować inne dziecko – mówi pani Dorota,
Jak ustaliliśmy, 24-latek to chory mężczyzna. Jedynym wyjściem jest jego izolacja ponieważ w końcu dojdzie do tragedii. 24-latek zaatakuje i zabije.