Policjanci z drogówki na ul. Witosa w Rzeszowie po pościgu zatrzymali nissana, który jechał z prędkością 127 km/h. Za kierownicą auta siedział 17-latek. Młody mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli drogowej, bo był pijany. Pasażerem nissana był jego ojciec, również pijany.
Policjanci z drogówki dostali informację o kradzieży paliwa na jednej ze stacji paliw pod Rzeszowem. Podczas patrolu, na ul. Piłsudskiego policjanci zwrócili uwagę na białego nissana. Kierowca gwałtownie ruszył, kiedy na sygnalizatorze zapaliło się zielone światło. Funkcjonariusze pojechali za samochodem.
Na ul. Witosa kierujący nissanem zaczął przyspieszać. Jadący za nim funkcjonariusze dokonali pomiaru prędkości. Auto rozpędziło się do 127 km/h, w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Postanowili zatrzymać samochód do kontroli. Kierujący zignorował wydawane przez nich sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania i zaczął uciekać. Policjanci rozpoczęli pościg i zatrzymali go na ul. Powstańców Warszawy.
Okazało się, że za kierownicą nissana siedział 17-letni mieszkaniec powiatu łańcuckiego. Chłopak był pijany. Wydmuchał 1,6 promila alkoholu. Obok siedział 40-latek, który, jak się okazało jest ojcem 17-latka. Mężczyzna był kompletnie pijany. Miał ponad 2,6 promila alkoholu.
Dodatkowo okazało się, że mężczyźni w Stobiernej zatankowali paliwo i uciekli nie płacąc za nie. Policjanci odholowali samochód na parking strzeżony. 40-latek trafił do izby wytrzeźwień, natomiast 17-latek został przekazany matce.
17-latkowi grozi kara za prowadzenie po pijanemu i ucieczkę przed policją. Sprawa kradzieży paliwa będzie rozpatrywana w oddzielnym postępowaniu.