Pijany kierowca busa jechał zygzakiem. W każdej chwili mogło dojść do tragedii

Młodszy aspirant Marcin Wolniewicz z zielonogórskiej komendy miejskiej w Zielonej Górze na długo zapamięta sobotnią podróż ze Słonecznego do Zielonej Góry. Jadąc wieczorem w kierunku miasta, zauważył mężczyznę kierującego dostawczym citroenem, który dziwnie się zachowywał.

Kierujący jechał „zygzakiem”, chwilami hamował i przyspieszał, a także zjeżdżał na przeciwny pas jezdni. – W pewnym momencie omal nie doprowadził do zderzenia z jadącym z naprzeciwka pojazdem – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Jego zachowanie było na tyle zaskakujące, że zwróciło uwagę policjanta, który podejrzewał, że kierujący może być pijany, dlatego natychmiast postanowił to sprawdzić.

O swoich przypuszczeniach powiadomił dyżurnego komendy miejskiej i poprosił o wsparcie, a sam pojechał za citroenem. W pewnym momencie zachowanie kierującego było na tyle niebezpieczne, że funkcjonariusz postanowił go zatrzymać, nie czekając na przyjazd patrolu. Mł. asp. Wolniewicz wyprzedził citroena na rondzie Ireny Sendlerowej i zaczął powoli hamować, aż obydwa pojazdy się zatrzymały. Podszedł do kierującego, przedstawił się i pokazał legitymację policyjną.

Pijany kierowca busa

Od razu wyczuł od kierującego silną woń alkoholu, dlatego nakazał mu natychmiast wyłączyć silnik, ale ten próbował zamknąć okno i odjechać. Wtedy mundurowy chwycił go za rękę, żeby mu to uniemożliwić. – W tym momencie tuż obok zatrzymał się inny kierujący, który pomógł policjantowi i wyciągnął kluczyki ze stacyjki citroena – mówi podinsp. Stanisławska. Wkrótce na miejsce dojechał patrol policji, który zajął się zatrzymanym nietrzeźwym kierującym. Mężczyzna został przebadany alkomatem. Wydmuchał ponad 2 promile alkoholu.

Młodszy aspirant Marcin Wolniewicz z Policją związany jest od ponad pięciu lat. Swoją przygodę z mundurem rozpoczął w szczecińskiej patrolówce, a od 2021 r. pracuje w służbie patrolowej zielonogórskiej komendy. – Jak pokazał w miniony weekend, czujności nie traci nawet w czasie wolnym. Swoim zdecydowaniem działaniem udowodnił, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, a kolegom dał doskonały przykład tego, jak policjanci powinni zachować się w po służbie, reagować na wszelkie przejawy łamania prawa – mówi rzeczniczka policji.

Podinsp. Stanisałwska dodaje, że ma jeszcze jedno bardzo ważne zadanie do wykonania. Zbiera pieniądze na leczenie chorej córeczki Laury. Chociaż sam potrzebuje pomocy, nie waha się, aby pomagać innym i stale dbać o bezpieczeństwo.