Ponad 4 promile alkoholu wydmuchał sprawca kolizji, który uciekł z miejsca zdarzenia. po zatrzymana przez policjantów w z Międzyrzecza winą chciał obciążyć swojego brata. Teraz grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Do zdarzenia w Międzyrzeczu, kiedy ruch na terenie miasta był bardzo duży. Policjanci kryminalni patrolując miasto nieoznakowanym radiowozem, zauważyli w rejonie przejścia dla pieszych samochód, który utrudniał przejazd. Policjanci zwrócili uwagę kierowcy, że musi odjechać, bo utrudnia ruch pojazdów. – Okazało się jednak, że kilka sekund wcześniej w ten pojazd uderzył inny samochód, kiedy ten chciał ustąpić pierwszeństwa pieszym na pasach – mówi Aneta Berestecka, rzeczniczka policji w Międzyrzeczu. Po zderzeniu mężczyzna kierujący mazdą zawrócił i uciekł z miejsca zdarzenia.
Policjanci natychmiast udali się w pościg za uciekającym samochodem, którego pisk opon słyszeli jeszcze w oddali. Po przejechaniu kilkuset metrów zauważyli mazdę z urwanym zderzakiem oraz wybiegających z niego dwóch mężczyzn. Obaj pobiegli do klatki schodowej bloku. Policjanci pobiegli za nimi. Po chwili zatrzymali obu mężczyzn, którzy jak się okazało byli braćmi. Obaj byli pijani. Jeden z nich miał ponad trzy promile, a drugi aż ponad cztery promile alkoholu.
Po wytrzeźwieniu, początkowo żaden z nich nie chciał przyznać się, który z nich kierował pojazdem i spowodował kolizję. Jeden z mężczyzn podczas przesłuchania obciążył swojego brata. 32-latek kłamał. To on miął cztery promile alkoholu kiedy prowadził mazdę i spowodował kolizję. Usłyszał zarzuty kierowania po pijanemu i spowodowania kolizji, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz składanie fałszywych zeznań. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.