Policjantka z II komisariatu w Gorzowie zatrzymała po pościgu kierowcę, który rozbił o drzewo samochód. Mężczyzna po przebiegnięciu pół kilometra zdał sobie sprawę, że ścigająca go funkcjonariuszka nie odpuści. Poddał się i został zatrzymany. Wydmuchał dwa promile alkoholu i nie miał prawa jazdy.
We wtorek, 23 października, policjantka wracając do komisariatu zauważyła samochód, który uderzył w drzewo. Do zdarzenia doszło w rejonie Tarnowa. Policjantka natychmiast ruszyła z pomocą. Przy rozbitym aucie były cztery osoby- dwie kobiety i dwóch mężczyzn.
Nikt nie doznał poważniejszych obrażeń. Jak ustaliła policjantka, na miejsce została już wezwana pomoc drogowa. Z przekazanych informacji wynikało, że pojazdem, który uderzył w drzewo, jechali obecni na miejscu mężczyźni. Kiedy policjantka się wylegitymowała, obaj zaczęli zachowywać się nerwowo. – Powód ich nerwów stał się dla funkcjonariuszki jasny po krótkiej rozmowie. Od obu mężczyzn wyczuła ona woń alkoholu – mówi st. sierż. Mateusz Sławek z biura prasowego lubuskiej policji.
W pewnym momencie jeden z mężczyzn zaczął uciekać w stronę pobliskiego lasu. Policjantka ruszyła za nim w pościg pieszy. Wielokrotnie wydawała uciekinierowi polecenia do zatrzymania się, lecz ten nie reagował. Po przebiegnięciu około pół kilometra mężczyzna zdał sobie sprawę, że policjantka nie odpuści i nie uda mu się uciec. Wtedy został przez policjantkę zatrzymany.
W międzyczasie na miejscu zdarzenia zjawił się inny patrol, który wspomógł policjantkę. Po przesłuchaniu świadków okazało się, że to właśnie 28-latek, który próbował uciec, siedział za kierownicą samochodu. Wydmuchał niemal 2 promile alkoholu. Pobrana została od niego także krew do badań.
Po sprawdzeniu 28-latka w policyjnych systemach okazało się, że nie ma uprawnień do kierowania. Był dwa razy skazany za kierowanie pojazdem po pijanemu. 28-latek po raz kolejny stanie przed sądem.