Do kraksy doszło na ul. Sulechowskiej. – Nie zauważyłem czerwonego światła. Zdecydowałem się wjechać między samochody stojące przed pasami – mówił policjantom kierowca. Okazało się, że jest pijany.
Tir Scania jechał ul. Sulechowską w kierunku wyjazdu z Zielonej Góry. Przed przejściem dla pieszych na wysokości ul. Marii Curie -Skłodowskiej stały samochody. Kierowca ciężarówki zamiast zatrzymać się staranował cztery samochody. – Nie zauważyłem czerwonego światła. Wybrałem wjechanie między auta – wyjaśniał kierowca.
Najmocniej ciężarówka rozbiła audi na niemieckich numerach rejestracyjnych. Kobieta nie mogła wyjść z auta. Trzeba było siłą otwierać drzwi. Tir uderzył również w fiata punto nauki jazdy, citroena i volkswagena polo, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Przed przyjazdem policji kierowca tira mówił, że przez mandat straci pracę. Uczestnikom zderzenie wyjaśniał, że pracuje dopiero od dwóch miesięcy. Po przyjeździe policji okazało się, że nie chciał drogówki bo jest pijany. wydmuchał około 0,40 promila alkoholu. W takim stanie wsiadł w kilkudziesięciotonowe auto.