Kierowca pił podczas niedzielnego meczu żużlowego w Zielonej Górze, a w poniedziałek rano przekonany, że może prowadzić samochód wsiadł za kierownicę. Niestety, był jeszcze skacowany.
Poniedziałkowa akcja „Trzeźwy kierowca” ruszyła o godz. 6.45. Policjanci pod nadzorem podinsp. Jarosława Tchorowskiego, naczelnika zielonogórskiej drogówki, pojawili się na ul. Batorego. Ruszyła kontrola trzeźwości wszystkich kierowców jadących tą ulicą.
Czerwona dioda zapaliła się kiedy dmuchnął w nią kierowca peugeota 406. Dla policjantki był to znak, że kierowca musi wysiąść z auta i dmuchnąć w alkomat. Mężczyzna przyznał, że pił alkohol podczas niedzielnego meczu żużlowego. Był przekonany, że może rano kierować. Niestety, był na kacu. Wydmuchał 0,22 promila nieznacznie przekraczając dopuszczalną dawkę alkoholu. Straci za to prawo jazdy.
Akcja „Trzeźwy kierowca” wprowadzona przez insp. Sebastiana Banaszaka, szefa zielonogórskiej policji, to już stały obraz na drogach Zielonej Góry oraz powiatu. Kontrole odbywają się kilka razy w tygodniu, zawsze na losowo wybranych ulicach. Działania polegają na tym, że w alkomat dmuchają wszyscy kierowcy przejeżdżający wybranym odcinkiem.
Kierowcy chwalą działania zielonogórskiej policji. – Jestem jak najbardziej za takimi akcjami. Popieram takie działania policji i kontrole trzeźwości kierowców – przyznał rano Sebastian Topolnicki po dmuchnięciu w alkomat. Oczywiście był trzeźwy. Inny pytany kierowca powiedział, że nie obawia się dmuchania w alkomat, bo nigdy nie jeździ po pijanemu. – Dzięki tym akcjom mogę mieć większą pewność tego, że pijany nie będzie szalał na drodze i nie zrobi komuś krzywdy
Akcja cały czas trwa. Kontrole kierowców nadal będą odbywały się kilka razy w tygodniu.