Pięcioletni chłopiec na widok policjantów powiedział „ja chcę do domu”. Głodne dziecko, będące pod opieką pijanego ojca, wracało piechotą z Gorzowa do Sulęcina.
W czwartek przed godziną 19.00, sulęcińscy policjanci otrzymali informację, że nietrzeźwy mężczyzna, znajdujący się na przystanku w Lubniewicach, zajmuje się małym dzieckiem. Skierowani na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że 5-letni chłopiec jest pod opieką 31-letniego ojca, który miał ponad trzy promile alkoholu.
Dziecko na widok policjantów powiedziało „ja chcę do domu”. Ojciec chłopca wyjaśnił policjantom, że wraca pieszo wraz synem z Sulęcina do Gorzowa. Matka chłopca w tym czasie miała przebywać u swojej rodziny. Policjanci sprawdzili tę informację. W mieszkaniu babci, która także była pijana, nie zastali jej.
Gdy kobieta zgłosiła się do komendy ustalono, że również i ona miała prawie 2,5 promila alkoholu. Nieodpowiedzialny ojciec chłopca swój powrót do domu zakończył w policyjnej izbie zatrzymań, a zziębnięte dziecko trafiło do pogotowia rodzinnego, gdzie zjadło swój pierwszy tego dnia posiłek.
Druga z podobnych sytuacji miała miejsce również tego samego dnia w Torzymiu. Tym razem policjanci dotarli do pijanych rodziców sprawujących opiekę nad czworgiem dzieci. W tym przypadku nadzorująca rodzinę kuratorka zawiadomiła policjantów, którzy potwierdzili, że w mieszkaniu znajduje się czworo małoletnich dzieci oraz ich rodzice – matka, mająca ponad dwa promile alkoholu i ojciec, który miał ponad promil. Dziećmi nieodpowiedzialnych rodziców zajął się wujek.
O obydwu wczorajszych sytuacjach poinformowany został sąd rodzinny i prokuratura. Niewykluczone, że pijany ojciec, który prowadził syna, będzie odpowiadał za narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia.