Dzięki szybkiej reakcji świadka, policjanci zatrzymali pijanego kierowcę Toyoty. Pijany przyjechał na stację paliw. Wydmuchał ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy, a policjanci zabezpieczyli także jego auto warte 140 tysięcy złotych.
Wszystko wydarzyło się w miejscowości Łucka-Kolonia. Policjanci otrzymali zgłoszenie o pijanym kierowcy, który przyjechał na stację paliw. – Zgłoszenie pochodziło od czujnego świadka, który zauważył wyraźne objawy wskazujące na stan nietrzeźwości mężczyzny, silną woń alkoholu, chwiejny krok oraz bełkotliwą mowę – informuje mł. asp. Karol Maj z lubelskiej policji. Osoba postronna zareagowała odpowiedzialnie, odbierając kierowcy kluczyki i powiadamiając służby.
Po przyjeździe policji mężczyzna dmuchnięcia w alkomat. W związku z powyższym został przewieziony do szpitala w celu pobrania krwi. Wynik badania nie pozostawił wątpliwości. Miał ponad 2,5 promila alkoholu. Mundurowi zatrzymali 31-latkowi prawo jazdy.
W związku z obowiązującymi przepisami, funkcjonariusze zabezpieczyli samochód, którym jechał pijany kierowca. To Toyota o wartości 140 tys. złotych. Sąd może orzec przepadek pojazdu prowadzonego przez osobę, u której stwierdzono powyżej 1,5 promila alkoholu. – To kolejny przypadek, który pokazuje, jak nieodpowiedzialne decyzje mogą mieć poważne konsekwencje, nie tylko prawne, ale przede wszystkim zagrażające życiu i zdrowiu innych uczestników ruchu drogowego – informuje mł. asp. Maj. Oprócz przepadku pojazdu, kierowcy grozi do 3 lat więzienia, zakaz prowadzenia i wysoka grzywna.