Policjanci z zielonogórskiej prewencji zatrzymali po pościgu kierującego, który nie zatrzymał się do kontroli. Kierowca uciekał, bo był pijany. Miał prawie 2,5 promila alkoholu.
W czwartek, 31 maja, około godz. 13.15 policjanci z prewencji na jednej z ulic w Sulechowie zauważyli kierującego hondą. Na ich widok kierowca nagle skręcił w boczną uliczkę. Mundurowi ruszyli za hondą i gdy zbliżyli się do auta, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe dając kierującemu sygnał do zatrzymania pojazdu.
– Kierowca nie zareagował, przyspieszył i zaczął uciekać polnymi drogami, następnie wałem przeciwpowodziowym aż do Odry – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Koło Odry mężczyzna zatrzymał samochód i zaczął uciekać pieszo w kierunku pobliskiego lasu. Policjanci zatrzymali go po kilkudziesięciu metrach.
Kierowca hondy był kompletnie pijany. Kiedy dmuchnął w alkomat okazało się, że miał 2,5 promila alkoholu. 33-letni mieszkaniec Sulechowa stanie przed sądem. Odpowie za jazdę po pijanemu i ucieczkę przed policją. Grożą mu dwa lata więzienia, zakaz prowadzenia na minimum 3 lata i grzywna w wysokości co najmniej 5 tys. zł. Za ucieczkę przed policją może trafić do więzienia nawet na 5 lat.