Kierowca volkswagena, który koziołkował na „trasie śmierci” wydmuchał trzy promile alkoholu. Dużo wczesnej jednak jeździł zygzakiem. Nagrali go nasi czytelnicy.
Nocą z środy na czwartek, 17 czerwca, kierowca volkswagena wypadł z drogi i koziołkował w rowie na odcinku koło Nowogrodu Bobrzańskiego.
Kierowca volkswagena był kompletnie pijany. Bełkotał i ledwo trzymał się na nogach. Wydmuchał ponad trzy promile alkohol. Wybełkotał, że ma… depresję.
Okazuje się, że dużo wcześniej jeździł między innymi „trasą śmierci” powodując ogromne zagrożenie. Zajeżdżał drogę, wjeżdżał pod prąd i jechał zygzakiem. Cudem nie doszło do tragedii. Wyczyny kierowcy volkswagena nagrali nasi czytelnicy.
Mężczyzna stanie przed sądem. Grozi mu teraz kara do2 lat więzienia i zakaz prowadzenia nawet na 3 lata. Zapłaci również grzywnę nie niższą niż 5 tys. zł.