Pijany zielonogórzanin jeździł kompletnie rozbitym oplem po Łagowie. Do tego 34-latek złamał sądowy zakaz prowadzenia i ukradł paliwo ze stacji w okolicy. Tablice rejestracyjne ukradł z innego auta w Zielonej Górze. Grozi mu teraz między innymi 5 lat więzienia i wiele różnych grzywien.
Świebodzińscy policjanci, w poniedziałek, 21 sierpnia, dostali zgłoszenie o kierującym, który jeździ po Łagowie bez świateł, rozbitym autem. Świadkowie dodali, że kierujący może być pijany.
W trakcie dojazdu do Łagowa wpłynęło kolejne zgłoszenie o osobie, która ma uszkadzać auta na parkingu.
Po dotarciu na miejsce policjanci zaczęli poszukiwań rozbitego opla i jego kierowcy. Po chwili zauważyli osobę, której ubiór odpowiadał opisowi ze zgłoszenia. To był on. Policjanci przy mężczyźnie znaleźli kluczyki od opla.
Mężczyzna był pijany. Wydmuchał 0,6 promila alkoholu. – W pobliżu zatrzymania stał opel, którym kierujący wcześniej jeździł. Auto było kompletnie rozbite stanie i nie nadawało się do użytkowania, tym bardziej na drodze publicznej – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik policji w Świebodzinie.
Prawdopodobnie kierowca chwilę wcześniej sam powybijał też szyby w swoim samochodzie.
Pijany zielonogórzanin szalał oplem po Łagowie
Po chwili okazało się, że mężczyzna ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia. Tablice rejestracyjne opla zostały skradzione w Zielonej Górze z innego samochodu. Pojazd oraz tablice pasowały również do zgłoszenia z pobliskiej stacji paliw o kradzieży paliwa.
34-letni mieszkaniec Zielonej Góry został zatrzymany. Odpowie za jazdę po pijanemu i złamanie sądowego zakazu prowadzenia. Czeka go również odpowiedzialność za jazdę samochodem niedopuszczonym do ruchu, uszkodzenie innego pojazdu, kradzież tablicy rejestracyjnej oraz paliwa.