Do pożaru samochodów doszło w piątek, 13 września, przed północą na jednym z osiedli w Międzyrzeczu. Dzięki szybkiej reakcji mieszkańców, ogień trawiący samochody został stłumiony i nie rozprzestrzenił się dalej. Policja zatrzymała 28-letniego podpalacza. Odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.
Przed północą, 13 września, dyżurny międzyrzeckiej policji został poinformowany o pożarze dwóch aut zaparkowanych koło bloków. Dzięki czujności i szybkiej reakcji mieszkańców osiedla, którzy zauważyli palące się pojazdy i natychmiast powiadomili służby ratunkowe, udało się zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia. Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia usłyszeli od dowódcy akcji gaśniczej, że pożary były wynikiem podpalenia.
Sytuacja wyglądała niebezpiecznie, bo o tej porze parkingi przy blokach wypełnione były samochodami niemal w pełni, a większość mieszkańców już spało. Zagrożenie było bardzo duże, ponieważ ogniem mogły się zająć również inne, zaparkowane obok pojazdy. Mogło dojść do wybuchu czy zapalenia się instalacji elektrycznych, które usytuowane były kilka centymetrów od palącego się auta.
Międzyrzeccy policjanci kryminalni szybko wpadli na trop podpalacza. Zebrali jak najwięcej informacji od świadków zdarzenia, mieszkańców pobliskich bloków, którzy przekazywali wszystkie swoje spostrzeżenia. W sobotę, 14 września, rano policjanci zatrzymali 28-letniego mężczyznę. Przyznał się do podpalenia samochodów. – Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. 28-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia, za co grozi mu kara do pięciu lat więzienia – mówi st. asp. Justyna Łętowska, rzeczniczka międzyrzeckiej policji.