Zielonogórscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową wynieśli z płonącej kamienicy nieprzytomnego mężczyznę i ewakuowali pozostałych mieszkańców. Policjanci byli w pobliżu kiedy zaczął się pożar i od razu ruszyli na ratunek.
Poniedziałkową służbę 3 stycznia, dwaj zielonogórscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową z pewnością zapamiętają na długo. Około godziny 19.00 z jednej z kamienic przy ul. Wąskiej w centrum miasta zauważyli dym wydobywający się z górnego piętra budynku. – Nie wahając się ani chwili przystąpili do działania – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Jeden z policjantów powiadomił dyżurnego o pożarze, a następnie obaj wbiegli do środka. Pukali do wszystkich drzwi, pomagali ludziom wyjść na zewnątrz. Najbardziej niebezpieczne było przeszukanie strychu, gdzie ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Jeden z policjantów wbiegł jednak na strych i tam znalazł nieprzytomnego mężczyznę leżącego na podłodze.
Obydwaj policjanci wynieśli go z budynku, gdzie czekał na pomoc medyczną. – Nagle do policjantów podeszła kobieta, która zaczęła krzyczeć, że jeszcze w mieszkaniu są jej dzieci – relacjonuje podinsp. Barska.
Jeden z policjantów, nie wahając się ani chwili, wbiegł ponownie do środka i ryzykując swoim życiem ponownie przeszukał mieszkania w budynku. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, na szczęście okazało się, że dzieci nie było wewnątrz kamienicy. Dzieci były u kolegi w innym domu.
Policjanci czekali z poszkodowanymi na przyjazd straży pożarnej oraz załogi pogotowia ratunkowego.
Wydział dochodzeniowo-śledczy prowadzi wstępne czynności na potrzeby śledztwa pod kątem spowodowania zagrożenia, które będzie prowadzone przez prokuraturę.