Wiatr łamiący drzewa oraz zrywający dachy, takie warunki atmosferyczne panowały podczas orkanu, gdy doszło do zaginięcia chłopca w powiecie świebodzińskim. w komendzie ogłoszono alarm. Szczęśliwie w krótkim czasie udało się funkcjonariuszom odnaleźć dziecko. Chłopiec był wystraszony i zmarznięty, ale cały i zdrowy.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 19 lutego, kiedy szalał orkan Eunice. Dyżurny świebodzińskiej komendy dostał zgłoszenie o zaginięciu małego chłopca. – Bezpieczeństwo dzieci jest dla policjantów najważniejsze, dlatego na miejsce natychmiast ruszyły patrole – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji. Został również ogłoszony alarm dla komendy.
Sytuacja była bardzo groźna. Trudne warunki pogodowe, silny wiatr oraz intensywne opady deszczu uniemożliwiały wykorzystanie psa tropiącego.
Chłopiec miał oddalić się w kierunku pól i lasu co, przy tak silnym wietrze, zagrażało jego życiu i zdrowiu. – Poszukiwania utrudniał również ubiór chłopca, ponieważ miał na sobie kombinezon i czapkę w kolorach moro – mówi asp. Ruciński.
Policjanci wielokrotnie sprawdzali teren wokół miejsca zamieszkania chłopca, pobliskie drogi, pola oraz las. Poszukiwania doprowadziły do odnalezienia dziecka, które zauważyli policjanci jednego z licznych patroli. Chłopiec był przemoknięty i wystraszony. Szczęśliwie nic mu się nie stało. Cały i zdrowy został przekazany rodzicom.