Podpalacz groził pracodawcy, a potem podłożył ogień. Z dymem poszło ponad pół miliona złotych

fot. Adrian

Do potężnego pożaru doszło w czwartek, 22 kwietnia, w Dąbrowie Łużyckiej. 41-latek podpalił budynki wypełnione słomą. Wszystko spłonęło. Starty to ponad pół miliona złotych. Podpalacz został tymczasowo aresztowany.

Wielki pożar wybuchł nocą ze środy na czwartek, 22 kwietnia. Płomienie objęły dwa budynki gospodarcze wypełnione słomą i drewnem. Kiedy na miejsce dojechały pierwsze wozy straży pożarnej budynki były już całe w ogniu.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Płomienie błyskawicznie zajęły zgromadzone w nich siano i słomę. Ruszyła akcja gaśnicza. Z ogniem walczyło aż 13 jednostek straży pożarnej. Sytuacja jest już opanowana.

Podpalaczem okazał się 41-latek. Mężczyzna został zatrzymany przez żarskich policjantów.  W dniu 21 kwietnia, w Dąbrowie Łużyckiej groził byłemu pracodawcy i jego synowi. Mówi o podpaleniem i pobiciu. W końcu 41-latek podłożył ogień. Wybuchł wieki pożar.

Podpalacz sowim czynem sprowadził zdarzenie mienia w wielkich rozmiarach Straty to ponad pół miliona złotych.

W sprawie dokonano oględzin miejsca zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa oraz  przesłuchano świadków.- W ostatnich dniach sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował tymczasowo 41-letniego mężczyznę – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.