O dużym szczęściu może mówić właściciel renault, któremu zapaliło się auto. Policjanci z posterunku w Brodach zauważyli płomienie wydobywające się spod maski samochodu, chwycili za gaśnice i ugasili ogień. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
We wtorek, 18 czerwca, dzielnicowy asp. szt. Mariusz Żukowski oraz dochodzeniowiec asp. Marcin Sykała, policjanci z posterunku w Brodach przyjmowali interesantów. Nagle jeden z nich zauważył przez okno, że spod maski samochodu zaparkowanego w pobliżu posterunku wydobywają się płomienie.
– Policjanci chwycili gaśnicę znajdującą się w budynku i wybiegli na zewnątrz. Podbiegli do auta sprawdzając, czy wewnątrz nikogo nie ma i zaczęli gasić – mówi kom. Aneta Berestecka, rzeczniczka żarskiej policji.
W pobliżu samochodu stało dwoje dzieci, które chwilę wcześniej zdążyły opuścić pojazd wraz z ojcem. Liczyła się każda sekunda, gdyż ogień nasilał się bardzo szybko. Jeden ze świadków tego zdarzenia przybiegł z drugą gaśnicą i podał policjantowi, kiedy ta pierwsza była już pusta. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ogień został ugaszony i nikomu się nic nie stało.