Międzyrzeccy policjanci post. Sandra Rybka oraz post. Krzysztof Wieromiej w Gorzowie wzięli udział w nietypowej interwencji. Razem ze strażakami ratowali małego kotka, który utknął pod podjazdem dla wózków inwalidzkich.
W sobotę, 9 października, pracownicy jednego ze sklepów spożywczych zgłosili, że przed wejściem pod elementami stalowymi podjazdu dla wózków słychać głośne i niepokojące miauczenie kota. Niestety miejsce, z którego dobywały się głosy, było trudno dostępne.
Na miejsce wezwano policję. Post. Sandra Rybka i post. Krzysztof Wieromiej usłyszeli głośne miauczenie dochodzące spod podjazdu dla wózków inwalidzkich. – Po dokładnym sprawdzeniu funkcjonariusze ustalili, że miejsce, w którym znajduje się uwięzione zwierzę to głębokie pomieszczenie przykryte ciężkimi elementami stalowymi, które uniemożliwiły dostanie się do kota – mówi sierż. sztab. Mateusz Maksimczyk, rzecznik międzyrzeckiej policji.
Niezbędne było wezwanie na miejsce strażaków ze specjalistycznym sprzętem. Sytuacja była poważna. Świadkowie oświadczyli, że kotek uwieziony jest w tym miejscu od kilku dni.
Policjanci wspólnie ze strażakami podjęli działania, dzięki którym udało się dokładnie zlokalizować gdzie jest uwięziony mały rudy kotek. To był głęboki właz, a dostanie się do niego było możliwe jedynie przy pomocy liny.
Tu dużą sprawnością wykazali się strażacy, którzy dysponują nie tylko sprzętem ale i odpowiednim doświadczeniem. – Po chwili udało się wydostać z pułapki kociaka, któremu nic poważnego się nie stało – mówi sierż. sztab. Maksimczyk.
To jednak nie koniec policyjnej interwencji. Kotek od razu zdobył serce posterunkowej Sandry Rybki. Chwilę po wydostaniu kociaka i nakarmieniu go postanowiła przygarnąć mruczka i obdarzyć go należytą opieką do czasu, aż zgłosi się jego właściciel.