Minionej nocy w Krośnie Odrzańskim 57-mężczyzna spadł z wysokiej skarpy w dolinę Odry i wleciał do rozlewiska. Szybka interwencja krośnieńskich policjantów zapobiegła tragedii. W Międzyrzeczu policjanci uratowali samobójcę.
Wydarzenia, do jakich doszło w nocy z wtorku na środę potoczyły się błyskawicznie. 57-letni mężczyzna, mieszkaniec Krosna Odrzańskiego, prowadził rower ulicą Chrobrego w Krośnie Odrzańskim. W pewnym momencie poślizgnął się i spadł z pięciometrowej skarpy w dolinę Odry, gdzie wpadł bezpośrednio do rozlewiska.
Rowerzysta ratował się przed utonięciem chwytając konar drzewa. W tym samym czasie ulicą Chrobrego przejeżdżał patrol policyjny z krośnieńskiej lomendy. St. sierż. Paulina Ogiejko i st. sierż. Krzysztof Świgoń zatrzymali radiowóz widząc u szczytu skarpy leżący rower. Gdy podeszli bliżej usłyszeli wzywanie pomocy.
Paulina Ogiejko i Krzysztof Świgoń w świetle latarki zauważyli mężczyznę, który znajdował się cały w wodzie. Ponieważ skarpa w tym miejscu jest stroma i wysoka policjanci z radiowozu wzięli linkę holowniczą i podali wzywającemu pomocy mężczyźnie. Po chwili udało się rowerzystę wyciągnąć na brzeg. Jak się okazało, 57-latek przed zdarzeniem wypił sporą ilość alkoholu, co mogło być przyczyną jego wypadku. Policjanci. którzy uratowali mężczyźnie życie, odwieźli go do domu.
To już kolejny przypadek, kiedy st. sierż. Paulina Ogiejko podczas służy ratuje ludzkie życie. 13 marca br. w Szklarce Radnickiej ściągnęła z torów przed przejeżdżającym pociągiem nietrzeźwego mężczyznę. Dwa lata wcześniej uratowała człowieka, który próbując uniknąć odpowiedzialności za włamanie rzucił się do ucieczki skacząc do Odry. Odważna policjantka z Krosna Odrzańskiego twierdzi. że ani przez chwilę nie wahała się by nieść pomoc i jest dumna mogąc nosić policyjny mundur.
W Międzyrzeczu policjanci wspólnie z rodziną i ratownikami pomogli 37-letniemu mężczyźnie, który zamierzał odebrać sobie życie. Do zdarzenia doszło we wtorek 5 czerwca 2012 roku o godzinie 13.20. Do międzyrzeckiej komendy zgłosił się mężczyzna, który powiadomił o zaginięciu swojego szwagra. Mężczyzna poinformował, że jego bliski przesłał na telefon komórkowy wiadomości, w których informował, że ma zamiar odebrać sobie życie. Zgłaszający podał jeszcze jeden szczegół, który wskazywał, że istotna jest każda minuta – zaginiony zabrał ze sobą receptę na silne leki przeciwbólowe i nasenne.
Z uwagi na okoliczności zdarzenia, policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania. Policjanci z Wydziału Prewencji oraz Wydziału Kryminalnego sprawdzali każde miejsce, wskazane przez rodzinę, w którym zaginiony mógł przebywać. Mundurowi mieli stały kontakt z najbliższymi zaginionego, którzy również włączyli się do poszukiwań.
Po kilkudziesięciu minutach od zgłoszenia ustalono, że poszukiwany mężczyzna prawdopodobnie znajduje się w kompleksie leśnym niedaleko Wyszanowa, około trzech kilometrów od głównej drogi. 37-latek istotnie został tam odnaleziony. Mężczyzna siedział w zamkniętym samochodzie i nie dawał oznak życia. Próbowano dostać się do środka auta, jednak dopiero zdecydowana interwencja jednego z policjantów pozwoliła na otwarcie drzwi. Z uwagi na stan odnalezionego człowieka oraz trudności w dotarciu pogotowia, przewieziono go radiowozem do głównej drogi, skąd zabrany został karetką. Jak ustalono, mężczyzna zażył dużą ilość silnych tabletek przeciwbólowych oraz pigułek nasennych, których działanie wzmocnił pijąc alkohol.