W poniedziałek, 26 lutego, przed zielonogórskim sądem okręgowym odbyły się mowy końcowe w procesie dotyczącym porwania i torturowania Mariusza. Oskarżeni to Adrian H., Remigiusz K. Poszło o 55 tys. zł, których ofiara nie oddała Cezaremu W.
Prokurator w mowie końcowej zażądał dla oskarżonych po 7 lat więzienia. Prokurator stoi na stanowisku, że obaj działali ze szczególnym udręczeniem swojej ofiary. W tym wypadku minimalna kara wynosi 5 lat więzienia.
Obrona chce znacznie łagodniejszych kar. – Wniosłem o zmianę kwalifikacji prawnej czynu i wymierzenie kary 3 lat więzienia – mówi mecenas Piotr Majchrzak, obrońca Adriana H. Tego samego chce adwokat Remigiusza K.
Wszystko wydarzyło się w grudnia 2016 r. Adrian H., Remigiusz K., cały czas poszukiwany Kamil R., i skazanym już za to Cezarym W. (5 lat więzienia, wyrok nie jest prawomocny) spotkali się z Mariuszem w domu w Gozdnicy. Potem porwali go i przewieźli do domu przy ul. Wesołej w Nowej Soli. Tam ofiara została pobita i związana. Mariusz był dźgany nożem. Jego stan był na tyle poważny, że trafił do szpitala. Szpital o skatowanym mężczyźnie powiadomił policję.
Poszło o 55 tys. na zakup narkotyków, ale przed sądem ofiara się z tych zeznań wycofała. Pieniądze pożyczył Cezary, ale odmówił wyjaśnień na co była wzięta pożyczka. Mariusz wziął pieniądze i ich nie oddał. W sądzie żałował tego, że nie rozliczył się z pieniędzy. Umniejszał nawet rolę oskarżonych w całym zdarzeniu. Mówił, że Adrian H. przemywał mu rany od noża, którym dźgał go Kamil R.