Skradzionego 21 czerwca w Berlinie kampera fiat ducato wartego 250 tys. zł przechwycili po pościgu w Sękowicach funkcjonariusze Straży Granicznej z Zielonej Góry.
Funkcjonariusze Straży Granicznej z Zielonej Góry pełnili służbę w Gubinie. Wytypowali do kontroli kampera fiata ducato na norweskich numerach rejestracyjnych.
Kierowca pojazdu zignorował znaki do zatrzymania się, następnie znacznie przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg.
Kierowca porzucił samochód w Sękowicach, a sam uciekł do pobliskiego lasu. – Funkcjonariusze przypuszczając, że auto może pochodzić z kradzieży, sprawdzili je w poszukiwawczych bazach danych. Jednak pojazd w nich nie figurował – mówi mjr Joanna Konieczniak, rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Kamper nie miał również uszkodzeń, jakie widuje się w kradzionych pojazdach.
Jak się następnie okazało, właściciel kampera zauważył znikniecie auta z parkingu w Berlinie już po jego zatrzymaniu w Polsce i dopiero wtedy zgłosił kradzież kampera.