Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w Sulechowie. Policjanci zostali wezwani na alarm i przez kilka godzin poszukiwali 48–letniego mężczyzny. Do poszukiwań zaangażowani zostali również przewodnicy z psami służbowymi. Finał był zaskakujący.
Poszukiwania były prowadzone w Cigacicach, w trudnym nadrzecznym terenie. Patrol policji pojechał również w Sulechowie do miejsca zamieszkania mężczyzny.
Poszukiwany został odnaleziony w niedalekiej odległości swojego miejsca zamieszkania. Jak się okazało był kompletnie pijany. Wydmuchał 2,5 promila alkoholu. – Niefrasobliwie poinformował policjantów, ze wcale nie miała zamiaru niczego sobie zrobić, ale w ten sposób „zabiega o względy” partnerki, która się z nim rozstała – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.
Postawił na nogi policjantów z Zielonej Góry i Sulechowa
48-latek został przez policjantów odwieziony do izby wytrzeźwień. Na tym jednak sprawa się nie skończy. Policjanci z komisariatu w Sulechowie po przeanalizowaniu zdarzenia podjęli decyzję o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o ukaranie mężczyzny.
Złamała przepis, który mówi o wywołaniu niepotrzebnego alarmu. Osoba, która chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
Czytaj też – Autobus MZK uderzył w volkswagena w Zielonej Górze. Przebił płot i wjechał na posesję (FILM, ZDJĘCIA)
Niestety zdarzają się przypadki, gdy alarm wszczynany w sprawie osoby zaginionej jest wynikiem konfliktu rodzinnego lub zwyczajnej lekkomyślności. – Czasami bywa też tak, że w wyniku zawodu miłosnego oraz aby wzbudzić zainteresowanie partnera czy partnerki druga osoba niefrasobliwie rzuca tak poważne słowa sugerujące, że chce sobie zrobić krzywdę – mówi podinsp. Stanisławska.