Sulęcińscy policjanci zatrzymali 47-latka poszukiwanego listami gończymi i Europejskim Nakazem Aresztowania. Jechał skradzionym w Niemczech mitsubishi wartym około 50 tys. zł. Grozi mu teraz kara do 5 lat więzienia.
Wszystko wydarzyło się w czwartek, 13 września. Policjant sulęcińskiej drogówki był na służbie z kolegą z patrolówki. Patrolowali drogę krajową nr 92 w rejonie Boczowa. Około godz. 17.00 zauważyli mitsubishi ASX. Kierowca popełnił wykroczenie podczas wyjeżdżania z stacji paliw.
Kierowca odjechał w kierunku autostrady, jadąc coraz szybciej. Po wjeździe na autostradę pojazd przejechał punkt poboru opłat i ruszył z impetem. – Policjanci, którzy cały czas śledzili zachowanie zmotoryzowanego, włączając sygnały świetlne i dźwiękowe jechali za pojazdem, by zatrzymać sprawcę wykroczenia – mówi asp. sztab. Andrzej Barciński z sulęcińskiej policji. Kierowca po chwili szybkiej jazdy zatrzymał pojazd. W trakcie kontroli okazało się, że 47-latek nie ma żadnych dokumentów samochodu i swoich.
Podczas legitymowania mężczyzna zachowywał się nerwowo. Policjanci zauważyli, że stacyjka pojazdu była uszkodzona. 47-letni kierujący został zatrzymany. – W trakcie legitymowania okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania – mówi asp. sztab. Barciński. Poszukiwały go sądy i prokuratura z Warszawy.
W trakcie przeszukania policjanci ujawnili cztery łamaki, służące do kradzieży samochodów. Pojazd, którym jechał został skradziony na terenie Niemiec. Mężczyzna nie posiada adresu zameldowania oraz pobytu. Został doprowadzony i osadzony w celi sulęcińskiej komendy.
Odzyskany samochód warty ok. 50 tys. zł zabezpieczono na parkingu strzeżonym i niebawem zostanie zwrócony właścicielowi. W piątek, 14 września, mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa. Grozi mu za to kara do 5 lat więzienia.