Z wielkim ogniem walczyło ponad 70 strażaków zawodowych i ochotników. Zadymienie było tak ogromne, że nie widać było okolicznych ulic. Płomienie buchały znad dachu. Była hala Zefamu przy ul. Sienkiewicza podczas pożaru zawaliła się.
Pożar wybuchł w środę około godz. 4.30. Paliła się hala byłej fabryki mebli Zefam. Płomienie pojawiły się w wielkiej hali pofabrycznej. Na miejsce przyjechały pierwsze wozy straży pożarnej. Wtedy okazało się, że strażacy mają do czynienia z potężnym pożarem. Policja zamknęła ulicę Sienkiewicza. – Wezwaliśmy posiłki z okolicznych jednostek – informuje st. kpt. Ryszard Gura, rzecznik zielonogórskich strażaków. Na miejscu był również szef zielonogórskich strażaków mł. bryg. Dariusz Mach.
Około godz. 5.00 na miejscu były już 22 jednostki. Z żywiołem walczyło ponad 70 strażaków. Zadymienie na miejscu pożaru było tak duże, że widoczność była praktycznie zerowa. Gęsty dym leciał w kierunku ul. Stromej momentami niemal całkowicie ją zasłaniając. – To wyglądało tak, jakby płonęły wszystkie ogródki działkowe, wtedy jeszcze nie wiedziałem, że pali się Zefam – opowiada nam mieszkaniec okolicy.
Płomienie, jak to zawodowo określają strażacy „wychodziły z dachu”. W pewnym momencie podczas gaszenia płomieni zawaliła się konstrukcja hali. Nikomu ze strażaków na szczęście nic się nie stało.
Około godz. 6.00 strażacy opanowali pożar. – Został zamknięty w płonącej hali i nie rozprzestrzenia się – poinformował nas podczas akcji st. kpt. Gura. Całkowicie spaliła się hala o powierzchni 400 mkw.
Cały czas trwa dogaszanie zgliszczy. Strażacy przeszukują pomieszczenie sprawdzając czy nikomu nic się nie stało. Utrudnienia w ruchu na ul. Sienkiewicza potrwają jeszcze kilka godzin.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Zostanie powołany biegły z dziedziny pożarnictwa, który określi przyczynę olbrzymiego pożaru.