W piątek, 5 lipca, zielonogórski sąd na wniosek prokuratury rejonowej aresztował 41-latka, który potrącił na chodniku dwie kobiety i uciekł z miejsca wypadku. Za kratami spędzi trzy miesiące. Przyznał się do spowodowanie wypadku i potwierdził, że jechał pijany.
Do wypadku doszło w niedzielę, 30 czerwca, około godz. 1.30 w Nowogrodzie Bobrzańskim. 41-latek potrącił seatem dwie kobiety siedzące na skraju chodnika. Jak wynika z relacji jednej z potrąconych kobiet, zauważyła ona jadący samochód osobowy koloru srebrnego, który jechał wprost na nie. Zdążyła krzyknąć do koleżanki, żeby ta uciekała i w tej samej chwili poczuła silne uderzenie, a następnie straciła przytomność.
Sprawca nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy kobietom tylko uciekł z miejsca zdarzenia.. Jedna kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Tam była operowana. Druga wyszła ze szpitala po badaniach. Została poobijana.
Zielonogórscy kryminalni zaczęli szukać sprawcy wypadku. Zabezpieczono nagrania monitoringu z pobliskiej posesji, na której widoczny jest pojazd typu van koloru jasnego, który brał prawdopodobnie udział w zdarzeniu. Jak przekazali policjantom świadkowie, kierujący jechał najprawdopodobniej volkswagenem. Policjanci w trakcie poszukiwania sprawcy, na jednej z posesji w Nowogrodzie Bobrzańskim, zauważyli srebrny samochód typu van. Nie był to volkswagen, ale postanowili sprawdzić pojazd.
Seat miał ślady uszkodzenia, które, zdaniem policjantów, mogły powstać na skutek potrącenia siedzących osób. Właściciel samochodu, gdy tylko zobaczył policjantów, od razu przyznał się do potrącenia. Został zatrzymany
Posiedzenie aresztowe odbyło się w piątek. 41-letni mieszkaniec Nowogrodu Bobrzańskiego został aresztowany tymczasowo na trzy miesiąc. Usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego i ucieczki z miejsca zdarzenia. 41-latek przyznał się do spowodowania wypadku i powiedział, że jechał pijany. Przed sądem wyraził skruchę i nawet płakał. Bardzo żałuje tego co zrobił. – Ubolewam z powodu zastosowanie najsurowszej sankcji czyli aresztu w przypadku przyznania się do winy i złożenia obszernej relacji dotyczącej zdarzenia – mówi mecenas Robert Kornalewicz, pełnomocnik aresztowanego 41-latka.
Zdaniem prokuratury istnieje obawa matactwa ze strony 41-latyka, który uciekł z miejsca wypadku i sam nie zgłosił się na policję. Mecenas Kornalewicz zapowiada zażalenie na zastosowanie aresztu.