Potrącił rowerzystę i uciekł, bo myślał, że… uderzył w znak drogowy

31-letni kierowca citroena spowodował kolizję z rowerzystą i uciekł z miejsca zdarzenia. Wiedząc, że szuka go policja, sam zgłosił się na komisariat. Ucieczka z miejsca kolizji to nie tylko brak odpowiedzialności – to poważne wykroczenie drogowe, które niesie za sobą surowe konsekwencje.

Do kolizji doszło we wtorek, 27 maja, około godz. 14:45 w Jelczu-Laskowicach. Policjanci z oławskiej drogówki ustalili, że kierujący citroenem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu 20-letniemu rowerzyście, znajdującemu się na oznakowanym przejeździe dla rowerów. Doszło do potrącenia, a kierowca zamiast zatrzymać się i pomóc uciekł z miejsca zdarzenia. Rowerzysta trafił do szpitala, ale na szczęście jego obrażenia nie zagrażają życiu.

Około godz. 21:00 sprawca sam zgłosił się na komisariat policji w Jelczu-Laskowicach. Dotarła do niego informacja, że szuka go policja. Mężczyzna tłumaczył, że był przekonany o tym, że uderzył w znak drogowy. Po oględzinach pojazdu i analizie zapisu z kamer potwierdzono, że to on był sprawcą zdarzenia. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, policjanci nałożyli na niego mandat w wysokości 5 tys. zł, a na jego konto trafiło 10 punktów karnych.

– Ucieczka z miejsca kolizji to nie tylko brak odpowiedzialności, to poważne wykroczenie drogowe, które niesie za sobą surowe konsekwencje – mówi asp. sztab. Monika Kaleta z policji w Oławie.