Powiedzieli, że wnuk spowodował wypadek. Spakował złoto i 17 tys. zł. Paczkę miał odebrać taksówkarz

Seniorka miała przekazać paczkę z pieniędzmi i biżuterią taksówkarzowi, który jednak zorientował się, że kobieta może być oszukiwana. Mężczyzna zamiast odebrać przesyłkę od starszej kobiety, powstrzymał ją przed oddaniem oszczędności i wezwał świebodzińską Policję.

W poniedziałek, 11 kwietnia, jedna z świebodzińskich seniorek o mały włos nie straciła swoich oszczędności przez działanie przestępców. O próbie oszustwa policjanci dowiedzieli się od taksówkarza.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Z jego relacji wynika, że dostał zlecenie odebrania i przewiezienia paczki do innego miasta. Zleceniodawca zażądał dodatkowo, aby kierowca nie rozłączał się, aż do czasu odebrania przesyłki. Po dojechaniu pod wskazany adres okazało się, że paczka ma być odebrana od starszej kobiety. – Kierowca zauważył, że seniorka była widocznie zdenerwowana, więc rozłączył się i zapytał co ma dokładnie przewieźć – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.

Kobieta łamiącym się głosem powiedziała, że zabroniono jej mówić, ale o wszystkim wie policja. Mężczyzna odmówił wzięcia paczki, jeśli nie dowie się co jest w środku. Podejrzewał, że kobieta może być ofiarą oszusta.

Po krótkiej rozmowie, seniorka przyznała się, że w paczce jest 17 tys. zł, kilka euro oraz biżuteria. Powiedziała także, że chwilę wcześniej zadzwonił do niej policjant, który poinformował ją o tym, że jej wnuk spowodował wypadek samochodowy. Paczka miała trafić do policji jako zastaw za wolność wnuka.

Taksówkarz wiedział, że było to oczywiste oszustwo, więc wspólnie z kobietą wezwali prawdziwych funkcjonariuszy. – Dzięki czujności kierowcy, kobieta nie straciła oszczędności i rodzinnych pamiątek – mówi asp. Ruciński.